Kremy na dzień i na noc. Czym się różnią?

Wbrew pozorom, między kremem na dzień i kremem na noc są spore różnice. Wynika to chociażby z faktu różnic w funkcjonowaniu skóry między poszczególnymi porami doby. Kosmetyki mają w tym pomagać, dlatego kremy na dzień znacznie różnią się od tych na noc. Choć na podstawowym poziomie różnice te widoczne są w składzie, to w dalszej części artykułu napiszemy, jak przekłada się na ich działanie.

Różnice między kremem na dzień i kremem na noc.

Co jest prawdą prawie zawsze

Skład kremu powinien odpowiadać konkretnym potrzebom skóry. Te zaś wynikają z dobowego rytmu życia – inaczej skóra działa w nocy, a inaczej w dzień. Podstawowa różnica wynika z aktywności samych komórek. W ciągu dnia są one poddaniu działaniu różnych czynników, które określa się ogólnie stresorami. Jest to zarówno intensywny proces oddychania, czyli spalania cukrów w celu wytworzenia energii, są to także procesy neutralizacji toksyn (spalin, pyłów, dymu tytoniowego czy nawet cząsteczek związków chemicznych dostarczonych wraz z innymi kosmetykami). W nocy natomiast skóra, jak prawie każda tkanka, nastawia się na regenerację, co oznacza, że wówczas intensywnie następuje proces odbudowy błon komórkowych, procesy podziałów komórek, a także pewne szczególne typy reakcji odpowiedzialnych za usuwanie nagromadzonych w ciągu pracy dziennej szkodliwych metabolitów. Kremy na dzień i na noc muszą więc być skomponowane inaczej, aby jakość pogodzić te wszystkie potrzeby.

Kremy na dzień z bliska

Co do zasady kremy na dzień są kremami stosunkowo lekkimi, które dzięki odpowiedniemu stosunkowi zawartości substancji natłuszczających i wody wchłaniają się szybko w warstwę rogową. Na powierzchni skóry nie powinna po kremach na dzień zostawać żadna widoczna tłustawa warstwa kosmetyku. Można co do zasady powiedzieć, że kremy takie to emulsje, w których dominuje faza wodna, co oznacza, że ich działanie nawilżające i regenerujące jest ograniczone, natomiast w tej formule ułatwione jest podanie na przykład wielu przeciwutleniaczy, które wspomogą komórki skóry w pozbywaniu się wolnych rodników. Rzecz jasna modeli emulsji wody i oleju jest kilka, natomiast nie to jest w tym przypadku najbardziej istotne. Chodzi przede wszystkim o to, że skład kremów na dzień co do zasady nie pozwala na podanie skórze zbyt wielu substancji rozpuszczalnych w tłuszczach.

Kremy na noc – precyzyjniej

kremy na noc są cięższe i tłustsze od kremów na dzień. Zawierają one sporą porcję tłuszczów, a także ceramidów, fitohormonów, witamin A i E (w kremach na dzień dominuje rozpuszczalna w wodzie witamina C), a także substancji o charakterze białkowym. Dzięki takiemu składowi kremy na noc przyspieszają regenerację, ponieważ stanowią swoiste suplementy dla skóry. Warto tu jednak zwrócić uwagę na jeden chwyt marketingowy – dodatki białkowe, te o dużych cząsteczkach, a więc na przykład kolagen, nie wchłaniają się przez skórę, bo ich cząsteczki są zwyczajnie zbyt duże. Można suplementować kremem aminokwasy lub krótkie peptydy, ale całych łańcuchów białkowych już nie.

Porównanie w pigułce

  • kremy na noc pozostawiają na skórze tłustą warstwę, te na dzień zwykle nie, co wynika z różnej zawartości substancji tłuszczowych;
  • kremy na dzień wzbogacane są witaminami rozpuszczalnymi w wodzie, głównie witaminą C, a te na noc witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach, przede wszystkim A i E;
  • kremy na dzień wchłaniają się szybko, kremy na noc długo pozostają na skórze;
  • kremy na dzień wspomagają oczyszczanie skóry i zapewniają jej odpowiedni poziom nawilżenia przez stosunkowo krótki czas (tylko nieliczne przez 24 godziny, zwykle to 1/8 tego okresu), a kremy na noc dostarczają budulca i mają wyraźne działanie nawilżające i regenerujące

Kremy na dzień, na noc… i nadal jednego brakuje

Właściwości kremów na dzień i na noc stanowią swego rodzaju kompromis – tak naprawdę nie zawsze dokładnie odpowiadają potrzebom skóry, natomiast taki podział daje szanse wygodnego stosowania kosmetyków. W idealnym układzie powinno się stosować aż trzy różne zestawy kremów: na rano, na popołudnie i na noc. Pierwszy z nich, stosowany w godzinach od 4 do 12 pozwalałby skórze oddychać i musiałby się doskonale wchłaniać, bo w tym czasie przez skórę usuwane są wszystkie zanieczyszczenia nagromadzone w nocy, a powstające w głębszych warstwach skóry. Po południu znów skóra przestawia się na oddychanie, a więc proces niepoprawnie nazywany trawieniem wewnątrzkomórkowym. Na tym etapie powstaje mnóstwo wolnych rodników, ale ich „utylizacja” następuje wewnątrz komórek, więc krem musiałby zawierać składniki, które mogłyby dotrzeć głęboko. Można już natomiast w tym czasie zablokować częściowo nieaktywne pory skóry. Między 20 a 4 rano skóra nastawia się na asymilację – w tym czasie mają miejsce intensywne podziały komórkowe i potrzeba wielu substancji, które na szczęście w większości dostarczane są z remami na noc. Co jednak zrobić z pielęgnacją na dzień? Możliwości są dwie: albo zastosować krem wyłącznie rano, ale maksymalnie lekki, choć dobrany do typu cery, albo – i to rozwiązanie lepsze – używać dwóch kremów, które lepiej odpowiadają potrzebom skóry w danej porze dnia.

Na jakie składniki zwrócić uwagę?

Nie wszystkie kremy są opisane porą doby, w jakiej sprawdzą się najlepiej, dlatego warto poznać kilka cennych składników funkcyjnych, które pozwolą użyć kremu wtedy, kiedy jego składniki będą najbardziej przydatne. Pierwszym z takich składników jest retinol, substancja o działaniu regenerującym i przeciwzmarszczkowym. Drugi składnik to aminokwasy i peptydy (ale już nie długie łańcuchy białkowe) – te dostarczają niezbędnego budulca dla nowych i regenerujących się komórek, zatem podobnie jak retinol, powinny znaleźć się w kremach na noc, przy czym aminokwasy zamiast retinolu zalecane są cerze wrażliwej i suchej.

Tlen aktywny i kwasy owocowe to doskonałe dodatki do kremów dla osób palących. Używane raczej w kremach dziennych usprawniają detoksykację bieżącą oraz pozwalają na utrzymanie odblokowanych porów przez dłuższy czas, a kwasy dodatkowo wygładzają koloryt skóry. Ostatni z podstawowych składników, koenzym Q, wspomaga proces oddychania i wytwarzania energii, ale jest także świetnym neutralizatorem wolnych rodników, natomiast stosuje się go jako dodatek do kremów wszystkich typów, bo może pełnić kilka funkcji.

Podsumowując

Różnice między kremem na dzień i na noc są dość znaczne, ale wbrew pozorom nie zawsze wybór jest łatwy, tym bardziej że nieregularny rytm snu i czuwanie wpływa na funkcje skóry i wówczas warto najpierw przywrócić naturalny rytm życia, a dopiero później stosować pełną pielęgnację, stawiając na razie na kremy uniwersalne. Dodatkowo warto zawsze zweryfikować listę składników, bo ona może pomóc zrozumieć, jak będzie działał konkretny specyfik, nawet jeśli producent nie informuje, na jaką porę doby jest zalecany. W ofercie Avon, dostępnych jest całkiem sporo różnego rodzaju kremów na dzień i na noc. Najwięcej z nich znajdziecie w linii kremów ANEW. Dość często, na wybrane kremy do twarzy – również te z linii ANEW – udostępniane są promocje. Te jednak możecie na bieżąco śledzić w najnowszych katalogach, które znajdziecie tutaj. Oferta zmienia się co trzy tygodnie. Warto też dodać, że w linii AVON ANEW dostępne są kremy w zależności od wieku i właściwości kremów.

Kremy – BB, CC i DD. Czym się różnią?

Kremy do twarzy występują w różnych wersjach, które można by było nazwać funkcjonalnymi. Najpopularniejsze są kremy BB, natomiast DD, to nowość na rynku i tak naprawdę trudno na razie powiedzieć, czy ta koncepcja się przyjmie. W każdym przypadku jednak pojawia się u producentów ta sama tendencja: zmieścić jak najwięcej funkcji w jednym kosmetyku, co oczywiście ma gdzieś granice, a i efekty takiego działania nie zawsze są takie, jak w reklamach.

Kremy BB

Krem BB (Blemish Balm lub Beauty Balm) ma teoretycznie wypełnić lukę między kremami tonującymi a podkładami, dodając do tego wartość ochronną. W porównaniu z kremem tonującym kremy typu BB są cięższe i zdecydowanie lepiej kryją, natomiast porównanie z podkładem wymagałoby już bardziej rozbudowanej analizy, dlatego przygotowaliśmy na ten temat inny artykuł. Co do zasady jednak kremy BB mają lepsze właściwości pielęgnacyjne niż podkłady. Kremy BB stworzono po to, aby jednym kosmetykiem zastąpić kilka innych i jeśli wierzyć producentom, to są one nie tylko upiększające, ale także pielęgnujące, a w większości przypadków także wyrównują koloryt skóry. Akurat ta ostatnia funkcja budzi chyba najmniej wątpliwości, bo to tylko kwestia dodatków pigmentacyjnych i samej formuły bazy, natomiast jeśli chodzi o pielęgnację, to tutaj różnice są spore – część, szczególnie najtańszych, kremów z rodziny BB pozostawia wiele do życzenia: ich baza jest zbyt ciężka i poważnie utrudnia skórze oddychanie, a to wcale nie sprzyja długofalowej poprawie wyglądu skóry.

Kremy CC

W zasadzie definiuje się kremy CC (Color Control Cream, Color Correction Cream lub Color Correct) jako lepiej kryjącą wersję BB, ale już sama nazwa (bez względu na to, którą jej wersję pełną się wybierze), sugeruje, że w tym przypadku najważniejsze jest działanie upiększające. W kremach CC dość często pojawiają się między innymi silikony, które faktycznie poprawiają wygląd skóry, ale już ich wpływ na kondycję cery budzi poważne kontrowersje (których zresztą nie można łatwo rozstrzygnąć). W składzie kremów CC znajduje się również więcej stabilizatorów, które mają za zadanie utrwalić makijaż nałożony na taki krem.

Kremy DD

Kremy DD (Dynamic Do All) to wciąż bardziej ciekawostka niż realna opcja. Zgodnie z definicją mają być bardzo wszechstronne: przeciwzmarszczkowo-pielęgnacyjno-upiekszająco-wyrównująco-wszelkie. To jednak tylko teoria, ponieważ zamknięcie różnych, niekoniecznie idących ze sobą w parze działań nie jest może niemożliwe, ale z pewnością technologicznie trudne, więc wśród kremów DD nie należy spodziewać się kosmetyków naturalnych. W liście składników pojawia się za to wiele substancji, które na INCI trafiły w ciągu ostatniego roku lub dwóch, zatem brak jest wciąż pełnej analizy bezpieczeństwa takich kosmetyków. Ponieważ aktualnie, oferta kremów DD jest naprawdę bardzo ograniczona, trudno je sensownie porównać do BB i CC. W dużym skrócie pisząc, kremy DD są podobne do kremów CC, jednak skierowane bardziej dla osób ze skórą dojrzałą.

Czym różnią się kremy BB, CC i DD?

Wiek i kremy – czy to ma sens?

Cera bardzo szybko się starzeje: to delikatna tkanka, która ma bezpośredni kontakt z niekorzystnym środowiskiem, a na dodatek sama jest metabolicznie aktywna. To oznacza, że wraz z wiekiem trzeba szukać innych rozwiązań kosmetycznych, które pozwolą zaspokoić specyficzne potrzeby. Kremy BB są przydatne szczególnie dla cery młodej, a dla dojrzałej zaleca się raczej CC. Jeśli chodzi o DD, to hipotetycznie mogłyby z powodzeniem zastąpić wszystkie inne preparaty, ale ponieważ na razie ich głównym atutem wykorzystywanym w kampaniach marketingowych jest działanie przeciwzmarszczkowe, to można się domyślać, że będą one dedykowane bardzo dojrzałej cerze.

Krem i stan skóry – porównanie, które ma ręce i nogi

Kremy BB i CC można zestawić pod kątem przydatności w przypadku cery mniej lub bardziej zmęczonej i narażonej na niedoskonałości. BB jako lżejsze są teoretycznie korzystniejsze, jednak CC, które wykazują lepsze właściwości kryjące, także nie są bez szans. A jak prezentuje się zestawienie najważniejszych cech obu typów kremów?
– kremy BB pozwalają skórze oddychać lepiej niż kremy CC, ale trwałość makijażu będzie większa w przypadku tych drugich;
– ograniczone spektrum działania kremów BB sprawia, że zwykle są one delikatniejsze i zawierają mniej syntetyków o podejrzanym działaniu;
– kremy CC są cięższe niż BB, ale zawierają więcej składników odżywczych;
– pod względem zawartości witamin obie klasy są bardzo podobne.
Nie da się niestety obecnie przygotować wiarygodnego i sensownego porównania z kremami DD, bo między tymi ostatnimi występują bardzo duże różnice w składzie i działaniu, większe niż rozbieżności pomiędzy różnymi klasami kremów.

Czego unikać wybierając kremy?

Kremy, zarówno BB, jak i CC, mogą mieć bardzo rozmaity skład. Warto wcześniej mieć świadomość, jak na poszczególne substancje reaguje Twoja cera, bo jeśli na przykład wiesz, że nie służą Ci silikony z grupy odpornych na zmywanie, to z obu grup kremów odpadnie pewna część propozycji. Nie zamierzamy na siłę przekonywać Cię do produktów naturalnych, bo tych jest stosunkowo niewiele i tak naprawdę większość z nich też dostałaby „niebieski pasek”, czyli oznaczenie stosunkowo niedużej ilości dodatków syntetycznych z różnych grup. Musisz unikać nie tyle konkretnych produktów, co raczej substancji, o których już wiesz, że nie pozwalają Twojej skórze żyć pełnią życia.

Kremy BB i podkłady. Czym się różnią?

Dla wielu osób różnica między kremem BB, a podkładem kosmetycznym jest dość niejasna. To fakt – produkty te mają pewien wspólny obszar działania, ale zwykle występują między nimi istotne różnice, które można wykorzystać z korzyścią dla siebie. Oba rodzaje tych kosmetyków znaleźć możecie w ofercie Avon.

Podstawowy skład podkładu

Podkład jest kosmetykiem typowo upiększającym, więc będzie zawierał tylko odrobinę substancji nawilżających lub odżywczych, głównie zresztą tylko po to, aby producent mógł się tym pochwalić w kampanii reklamowej, ale tak naprawdę będą to dawki zbyt małe, żeby zauważyć różnice. W niektórych podkładach pojawią się za to silikony, które już dla cery obojętne nie będą, natomiast pozwolą idealnie wygładzić jej koloryt. Co do zasady w podkładach znajduje się ilość pigmentu podobna do tej zawartej w kremach CC, czyli sporo. Zwykle na tyle dużo, że podkład – przynajmniej ten dobrej jakości – wystarczy, żeby zadowolić nawet osoby o cerze problematycznej i z odbarwieniami. Baza podkładu będzie zawierała różne składniki w zależności od postaci samego kosmetyku, natomiast od tej w kremach będzie różniła się głównie proporcjami.

Skład podstawowy kremów BB

Kremy BB tylko do pewnego stopnia mogą zastępować podkład – ilość dodanego pigmentu jest tutaj na tyle niewielka, że nie da się kremem ujednolicić wyglądu cery zniszczonej, z odbarwieniami lub bliznami trądzikowymi. Kremy BB mają w składzie dodatkowe substancje pielęgnacyjne – mogą to być mieszanki nawilżających olejków, mogą to być kompleksy witaminowe lub inne dodatki. Sama baza jest lżejsza niż w przypadku podkładów, co owocuje większą swobodą oddychania dla skóry, ale zmniejsza trwałość makijażu. Z tego powodu w składzie niekiedy znajdują się pewne silikony, ale w tym przypadku głównie te podatniejsze na zmywanie, a więc mniej szkodliwe dla porów skóry.

Zastosować krem czy podkład?

Przeglądanie etykiet nie ma większego sensu, chyba że tylko dla „sportu” ;-). Należy wyciągnąć z tego konkretne wnioski, bo przecież jednym będzie lepiej pasował podkład, a innym krem BB. Od czego to zależy?

  • jeśli masz cerę zdrową, ale dość wrażliwą i wymagającą lepszej pielęgnacji, wybierze raczej krem BB, a nie podkład, ponieważ zawiera on dodatkowe składniki pielęgnujące;
  • jeśli koloryt Twojej skóry nie jest równy, pojawiają się większe odbarwienia albo wyraźniejsze blizny, to krem BB prawdopodobnie nie będzie w stanie dobrze ich zakryć. W takiej sytuacji lepiej zdecydować się na jeden z lżejszych podkładów;
  • jeśli zależy Ci na maksymalnym zwiększeniu trwałości makijażu, to zwykle krem nie będzie dobrym wyborem. Wygrywa tylko w zestawieniu dobry krem z kiepskim podkładem, bo w zasadzie tylko do podkładów dodaje się odpowiednie substancje zwiększające przyczepność kosmetyków kolorowych;
  • jeśli przewidujesz możliwość poprawiania makijażu nawet w znacznym stopniu, ale nie zamierzasz zmywać go przez kilkanaście godzin, lepszy będzie krem – zadba on o przynajmniej minimalne odżywienie i nawilżenie skóry, kiedy będzie ona pokryta kosmetykami.

Jak to wygląda cenowo?

Nie da się ukryć, że cena zawsze jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o wyborze danego kosmetyku. Niestety w przypadku kremów BB i podkładów wybór na podstawie różnic cenowych nie będzie prosty, bo rozrzut jest bardzo duży. Można kupić kremy za kilka złotych (i tych raczej nie polecamy, podobnie jak podkładów za mniej niż dyszkę), ale z drugiej strony są też kremy za ponad 100 złotych i podkłady po 200 złotych. W sieci znajdziecie różne opinie na temat cen kosmetyków, ich skuteczności i jakości. Jedne z tych wypowiedzi pozytywnie opisują droższy kosmetyk, na niekorzyść tańszego, ale też nierzadko bywa tak, że ten droższy wcale nie wypada lepiej od tego tańszego kosmetyku. Tak naprawdę jedynym kryterium wyboru może być albo bezwzględna funkcjonalność, albo dokładna analiza składu, jeśli spodziewasz się tam znaleźć jakiś produkt, którego Twoja skóra nie toleruje.

Konturówka do ust: jak używać i malować usta

Konturówki do ust, to kosmetyki, które przez wiele pań traktowane są raczej jako zbędny balast, ale w praktyce tylko niektóre z nas, a i to nie zawsze, mogą sobie pozwolić na zlekceważenie konturówek. Kosztują na tyle niewiele, że warto sobie kupić jedną (a nawet dwie, o czym za chwilę), tym bardziej że wcale się szybko nie zużywają.

Komu przyda się konturówka – kiedy malować

Umówmy się już na początku: jeśli jesteś pewna, że nie będziesz korzystała z konturówki, nie czytaj dalej, bo szkoda Twojego czasu. Jeśli jednak należysz do grona, które da się przekonać, na pewno nie pożałujesz. Konturówki bowiem mogą mieć naprawdę liczne zastosowania. Mówiąc najogólniej, przydają się tym z nas, które chcą poprawić zarys ust. Powodów może być kilka: stosowanie delikatnych szminek, które powodują rozmywanie się konturu, z natury niewyraźna i słabo zaznaczona linia ust, ale także różnego rodzaju przypadłości chorobowe lub kosmetyczne: trądzik, zajady, opryszczka, które powodują, że kontur ust ulega zniekształceniom lub rozmywa się. Konturówka służy do optycznego powiększania ust, a spore zasługi oddaje także wyrównywaniu koloru, ponieważ to właśnie na granicy ust najczęściej pojawiają się przebarwienia lub niedoskonałości psujące idealny wygląd.

Konturówka – wybór niełatwy

Zacznijmy może od omówienia kwestii koloru. Hmmm… Jaki kolor wybrać? Nie jest to nic szczególnie problematycznego, ale właśnie tutaj rodzą się awersje do konturówek, jako atrybutu nieudanego lub wręcz kiczowatego makijażu.
Podstawowe zastosowanie konturówki wymusza dobór koloru zbieżnego z odcieniem szminki i to w dużym stopniu. Różnica odcieni nie powinna przekraczać jedności, dlatego też ważne jest, żeby w takim układzie postarać się znaleźć zestaw szminka plus konturówka od jednego producenta, bo wtedy kolory będą bardziej zgrane. Taką możliwość daje, m.in. Avon. Często przy wybranych szminkach Avon, oferowane są również konturówki do ust, co ułatwia dobór odpowiedniego do szminki odcienia. Ponieważ oferta tego producenta nieustannie się zmienia, nazwy aktualnie dostępnych szminek i konturówek zostały tutaj pominięte. Pojawiają się nowe kosmetyki, inne znikają z oferty, toteż przed wyborem konturówki i szminki warto zapoznać się z aktualną ofertą w katalogu Avon. Jednak wybór szminki i konturówki tego samego producenta nie jest koniecznością. Konturówkę można zastosować także solo w bardziej nowoczesnych kreacjach i to nie tylko tych najbardziej wyszukanych. Wtedy oczywiście obowiązują zasady doboru pod kolor skóry, typ urody itd., ale nie trzeba już zaprzątać sobie głowy zgodnością z kolorem szminki.
Właśnie dlatego już we wstępie sugeruję zakupienie dwóch konturówek – jedna do makijażu klasycznego, dobrze dopasowana do szminki, a druga trochę bardziej ekstrawagancka i awangardowa, jeśli będziesz miała ochotę trochę poeksperymentować.
Oczywiście nie sposób zapomnieć o kryciu – konturówka nie jest bowiem kosmetykiem o pełnym kryciu i jej ostateczna barwa będzie zależała od kolorytu ust i otaczającej je skóry. Najlepiej jest sprawdzić wszystko „na żywo”, bo czasem nawet dobrze zapowiadający się kolor wypadnie zbyt blado albo (co gorsza tak jest częściej) zbyt jaskrawo. Producenci konturówek często przestawiają produkcję na ciemniejsze i bardziej wyraziste barwy, więc znalezienie odpowiedniego odcienia musi trochę potrwać.
Na kolorze się jednak problemy wcale nie kończą. Konturówka musi mieć jeszcze odpowiednią formę. Te, które są miękkie i tłuste to zły wybór. Pamiętaj, że przez dość długi czas, w jakim nosisz makijaż, tłusta konturówka wywędruje poza swoje pierwotne granice (jeśli wolisz, możesz mówić o migracji, dyspersji, jak zwał, tak zwał, grunt, że kolor się rozmywa, rozlewa i staje mniej wyraźny). Efekt jest taki, że granica ust, którą chciałaś konturówką podkreślić, ginie jeszcze skuteczniej niż kiedykolwiek. Zasadniczo warto wybierać twarde konturówki i to wcale nie dlatego, że starczają na dłużej – efekt ich zastosowania jest lepiej widoczny, a Ty możesz mieć więcej pewności, że makijaż nie będzie wymagał gruntownych poprawek.

Jak używać konturówki?

Przy malowaniu ust konturówką, podstawą sukcesu jest odpowiednie jej zaostrzenie. Bez tego nie ma żadnych szans na precyzyjne podkreślenie konturu. Pewna ręka nic nie da, jeśli końcówka konturówki będzie wytarta i będzie przypominała końcówkę ołówka po intensywnej lekcji geometrii.
Konturówką należy obrysować całe usta. Zaraz któraś z Was pewnie przytoczy jakiś inny blog, gdzie jest napisane, że w przypadku uzupełniania konturu zniekształconego np. przez opryszczkę można podkreślić tylko kawałek. Zgoda, można, tylko jaki to ma sens? Skoro już bierzesz konturówkę do ręki, zrób makijaż porządnie. Wiele jej na tym nie zużyjesz, nie stracisz też czasu, a przynajmniej uzyskasz kompletny efekt, a nie tylko wrażenie, że dorabiasz braki. Oczywiście, że pigmentacja ust jest nierówna, a zmiany takie jak opryszczka bardzo zniekształcają kontur, ale konturówka może być widoczna w różnych konfiguracjach, dlatego zawsze warto postarać się o to, aby całe usta były wykończone z równą dokładnością.
Zasadniczo konturówkę należy prowadzić po granicy wyznaczonej przez pigmentację. Na pewno odniesiesz wrażenie, że nie mieścisz się na ustach, ale to nic – tak właśnie ma działać konturówka, ma powiększać i uwydatniać usta. Jeśli chodzi o grubość linii, tutaj nie ma ograniczenia. Możesz poprzestać na cienkiej, ale możesz też rozetrzeć linię do wewnątrz opuszką, możesz odcisnąć nadmiar konturówki chusteczką, a nawet możesz z konturówki zrobić substytut szminki albo tę ostatnią utrwalić, bo ten patent sprawdza się zwykle naprawdę świetnie. Jeśli za pierwszym razem nie uda Ci się uzyskać satysfakcjonującego Cię efektu, nie zrażaj się. Po kilku razach będziesz już miała nieco większą wprawę i będzie już łatwiej. Dla ułatwienia na początku, przed wykonaniem linii o właściwej grubości, zarysuj cieniutki kontur, lub wykonaj go delikatnymi kropkami, po których będziesz prowadzić linię. Pamiętaj aby kontur lub wspomniane kropki były na tyle cienkie, aby właściwa kreska pokryła je w całości.

Podsumowanie

Choć są oczywiście pewne utarte i tradycyjne sposoby posługiwania się konturówką, warto się z tym kosmetykiem zaprzyjaźnić i wykorzystać więcej jego możliwości, wyjść poza nakreślone wcześniej ramy. Jeśli tylko wybierzesz dobry kolor i opanujesz technikę nakładania linii, to nic już nie będzie stało na przeszkodzie bardziej innowacyjnemu wykorzystaniu konturówki. Jeśli jeszcze nie masz takiego akcesorium w swojej kosmetyczce, to zdecydowanie polecam szybką wizytę w drogerii w celu wybrania tego, co sprawi, że nareszcie uda Ci się skończyć makijaż.

Błędy popełniane przy farbowaniu włosów

Farbowanie włosów należy do często przeprowadzanych zabiegów upiększających włosy. Farbowanie bardzo często wykonywane jest niewłaściwie w szczególności jeśli wykonywane jest w domu i przez osoby niedoświadczone w tej czynności. Okazuje się, że czasem kolor inny niż zaplanowany, to najmniejsze nieszczęście, ponieważ farby do włosów mogą spowodować naprawdę dużo większe kłopoty. Warto więc poznać, czym grozi niewłaściwa i zbyt częsta koloryzacja włosów.

Farba, to nie odżywka

Wszystkie farby do włosów zawierają w składzie tzw. związki filmotwórcze. Są to takie substancje, które w czasie utrwalania farby powodują wytworzenie na włosach niezbyt grubej błonki. Dzięki nim włosy zaraz po farbowaniu wydają się grubsze i bardziej puszyste. Co prawda to tylko efekt uboczny, ponieważ warstwa filmu ma chronić włosy świeżo zafarbowane przed dalszą zmianą koloru pod wpływem różnych czynników, ale tak czy inaczej, wiele osób bierze ten efekt za dowód doskonałego odżywienia. Niestety – farbowanie włosów nie ma niczego wspólnego z odżywianiem. Jedyne, co może zrobić farba, to zubożyć strukturę włosa, ale nigdy wzbogacić.
Dodać warto, że efekt odżywienia jest tylko tymczasowy, znika najczęściej już pod 2-3 myciach, szczególnie jeśli do mycia włosów używasz szamponu z silnym detergentem. Niemniej jednak wciąż wiele osób decyduje się na farbowanie suchych i zniszczonych włosów – mają one rozchylone łuski, więc są dużo bardziej podatne na barwienie, ale też dużo szybciej tracą świeżo uzyskany kolor. Oczywiście nie następuje żadna poprawa stanu włosów, bo składniki farby dalej powiększają już istniejące uszkodzenia, tyle że nie od razu to widać.
Jeśli zamierzasz farbować włosy regularnie, nawet na kilka miesięcy przed nałożeniem farby musisz wprowadzić w życie plan mający na celu odbudowę i regenerację włosów. Dzięki temu farba zabarwi włosy równo, kolor będzie trwalszy a włosy pozostaną zdrowsze nawet po użyciu szkodliwej farby.

Koloryzacja, farbowanie włosów

Instrukcja nie gryzie

Tak wiem, farbowanie jest tak proste, że czytanie instrukcji stanowi obrazę dla Twojej inteligencji. Twój wybór, ale pamiętaj – na rynku obecnie jest wiele farb i nawet preparaty od tego samego producenta czasem różnią się zasadami poprawnego farbowania. Odmienne czasy pigmentacji, inny sposób mieszania obu składników, różne ich ilości – w tym przypadku doświadczenie będzie zmorą, a nie błogosławieństwem. Nawet jeśli farbowałaś włosy i sto razy, za sto pierwszym nadal powinnaś zaczynać od czytania instrukcji. Są na rynku farby szczególne, które pod względem sposobu użycia różnią się od pozostałych bardzo znacznie, a w przypadku reszty, choć różnice nie muszą być gigantyczne, mogą wpływać na stan zdrowia włosów oraz ich wygląd po farbowaniu.
Farby do włosów pod względem chemicznym to mocno skomplikowane mikstury, których składniki wzajemnie na siebie oddziałują, więc takie czynniki jak temperatura, czas reakcji czy dostępność tlenu (którą ograniczyć można na przykład foliowym czepkiem) mają siłę wpływania na ostateczny kolor, jego odcień, trwałość, równomierność itd.

Błędy w czasie nakładania farby

Sam proces nakładania farby może być bardzo skomplikowany. Najpierw musisz oszacować, czy Twoje włosy są jednobarwne, czy da się na nich wyróżnić pasemka, odrosty albo obszary o naturalnie jaśniejszym i ciemniejszym kolorze. Im bardziej jednolity kolor włosów, tym łatwiejsze farbowanie, ale w przypadku farbowania włosów koloryzowanych i odrostów, jeśli zafarbujesz je w ten sam sposób, efektem będzie dalsza różnica kolorów. Ważnym czynnikiem, który wpływa na czas farbowania, jest temperatura. Nie chodzi tu jednak o temperaturę w pomieszczeniu, bo ta ma znaczenie drugorzędne. Być może wiesz, ale właśnie przez głowę ludzki organizm wypromieniowuje największą ilość ciepła. Z tego powodu należy nakładać farbę najpierw na tył głowy, następnie na skronie, a dopiero na samym końcu na czubek głowy, który jest najcieplejszy. I nawet jeśli w przypadku krótkich włosów i farbowania na kolor zbliżony do naturalnego niewiele się stanie, jeśli zaniedbasz tę zasadę, to już przy rozjaśnianiu będzie to miało najczęściej opłakane skutki, tym bardziej że rozjaśniacze są bardziej agresywne niż zwykłe farby. Teoretycznie nikomu nie trzeba też przypominać, że farbowanie należy przeprowadzić dokładnie. Kłopotliwe mogą być pod tym względem długie włosy, które najpierw należy rozczesać i podzielić na mniej więcej równe sekcje, które będą farbowane jedna po drugiej. Pominięcie jakiegoś pasemka albo pozostawienie nierozczesanych włosów spowoduje, że w którymś miejscu farby zabraknie i efekt będzie marny.

Farba musi „odpocząć”

Czynnikiem, który sprawia, że włosy przyjmują barwę zastosowanej farby jest substancja utleniająca. Stanowi ona ważny składnik każdego opakowania z farbą i bez niej praktycznie nie da się osiągnąć ciekawego efektu barwnego. Problem polega tylko na tym, że utlenianie to proces dość czasochłonny, a do tego zależy od dostępności tlenu i temperatury. Im jest cieplej, tym szybciej zachodzi reakcja, dlatego modne bywa owijanie włosów folią (i to zarówno aluminiową, jak i polietylenowymi reklamówkami). W obu przypadkach nie jest to najlepsze rozwiązanie – włosy po nałożeniu farby muszą odpoczywać. W tym czasie barwnik wbudowuje się w strukturę włosa i utrwala.

Podsumowanie

Farbowanie włosów, to często wykonywany zabieg, ale to jeszcze nie oznacza, że zawsze jest wykonywane poprawnie. Można mówić o pielęgnacji włosów, choć farba oczywiście ma działanie niszczące, ale jeśli jest nałożona poprawnie to wówczas ma ono bardzo ograniczony zasięg. Błędnie wykonane farbowanie prowadzi do powstawania defektów estetycznych (plamki, odbarwienia, niechciane pasemka, niedokładnie zafarbowane włosy itd.), ale w skrajnych przypadkach może doprowadzić też do masowego wypadania włosów, łamliwości lub uszkodzenia skóry głowy. Niewiele w sumie trzeba, aby tych konsekwencji uniknąć – wystarczy uważna lektura instrukcji, trochę czasu i chęć, aby wszystko wykonać tak, jak należy. W ofercie Avon dostępne są farby koloryzujące do włosów i pewnie część z Was korzysta z tych produktów. Jednak niezależnie od producenta wybranej przez Was farby, warto wiedzieć „co nieco” na ten temat aby nie popełnić błędów, które mogą Wasze włosy „drogo kosztować”.

Naturalny krem na zimę

Poza tłustymi kremami ochronnymi, istnieją naturalne sposoby ochrony cery zimą. Jeden z nich to popularne masło Shea, a drugi to preparat trudniej dostępny, ale mający doskonałe właściwości ochronne: niezmydlana frakcja sojowa o dużej zawartości steroli.

Z pewnością pojęcie masło Shea nie jest Wam obce. Ten składnik znaleźć możecie w wybranych kosmetykach m.in. z linii Avon Care oraz Planet Spa. Masło shea ma bardzo skomplikowany skład, dzięki któremu przyspiesza regenerację, doskonale pobudza podziały komórek w obrębie mikroranek, łagodzi podrażnienia, a na dodatek, w przeciwieństwie do kremów dostępnych w większości aptek zawierających sporą ilość parafiny, masło shea nie zatyka porów. Dzięki swoim właściwościom może być stosowane na całej twarzy, nie ma już żadnego uzasadnienia kupowanie dwóch kremów: lżejszego do ochrony strefy T i cięższego do osłony policzków. W linii Planet Spa dostępna jest cała gama kosmetyków zawierająca ten składnik. Jakie to kosmetyki? Przykładowo seria Planet Spa Tropikalne Masło Shea, w skład której wchodzą: jedwabisty mus do ciała, wygładzający peeling cukrowy, luksusowy mus do twarzy, odżywcza maska do włosów, odżywczy peeling do rak i stóp, odżywczy krem do rąk, stóp i łokci, balsam uniwersalny, odżywcze masło do ciała oraz luksusowy eliksir do kąpieli Golden Moment. Również w wybranych kremach Avon Care znaleźć możecie ten składnik.

Naturalny krem na zimę z masłem shea
Masło Shea

Frakcja sojowa bogata w sterole ma nietypowe właściwości – powoduje wytworzenie na powierzchni skóry mikroskopijnej, niewyczuwalnej błonki, która praktycznie całkowicie uniemożliwia przenikanie w głąb toksyn, a ani trochę nie przeszkadza skórze w oddychaniu. Żeby ze steroli sojowych uzyskać pełnowartościowy preparat, często miesza się go z naturalnymi olejami, w tym na przykład olejem z pestek winogron lub malin. Taka mieszanka wydaje się bardzo lekka, ale doskonale chroni. Ponieważ nie zatyka porów, a nawet w pewnym zakresie usprawnia ich działanie, doskonale nadaje się do stosowania na cerze mieszanej i tłustej. Znalezienie frakcji steroli sojowych nie jest proste – poza kilkoma dobrymi sklepami trafiają się w zasadzie wyłącznie niskiej jakości preparaty, czasem niezupełnie oczyszczone. Na pewno nie należy kupować towaru na aukcjach internetowych, gdzie kupuje się frakcję bez oryginalnego opakowania i niewiadomego pochodzenia. Czysta, właściwie przygotowana frakcja sojowa to jeden z najlepszych naturalnych sposobów na ochronę twarzy przed wysuszającym działaniem mrozu.